Wojtek Mazurowski wraca na właściwe tory!
20-letni wychowanek Wisły Płock, wypożyczony w obecnym sezonie do Kasztelana Sierpc, strzelił zwycięską bramkę (2-1) w meczu z Mławianką Mława w 14 kolejce 4 ligi (gr. mazowiecka-północ). Bramka bardzo cenna, bo dająca 3 punkty drużynie, która pozostając na ostatnim miejscu w tabeli, do tego meczu nazbierała ich zaledwie 5 i pozwoliła na nawiązanie kontaktu z innymi drużynami walczącymi o utrzymanie.
____________________________________________________________________
Szukasz klubu, a nie masz menedżera? Potrzebujesz pomocy lub chcesz wypromować swój klub? >> ZAREJESTRUJ SIĘ I STWÓRZ SWOJE SPORTOWE PORTFOLIO! - Sprawdź co możemy dla Ciebie zrobić.
____________________________________________________________________
Zdobyta bramka jest zapewne efektem coraz większego doświadczenia jakie Wojtek Mazurowski zbiera na 4-ligowych boiskach. W zeszłym sezonie był wypożyczony do grającego na tym samym poziomie rozgrywek Lecha Rypin, jednak tam dostawał o wiele mniej minut na boisku, gdyż Lech dość długo liczył się w walce o awans do 3 ligi i trenerzy nie dawali mu tak wielu szans na grę. Do tego doszły urazy, które również nie pozwoliły na zbieranie cennego doświadczenia.
W drużynie Kasztelana Wojtek od początku sezonu ma pewne miejsce w podstawowej "11", zazwyczaj grając na pozycji środkowego obrońcy, do której predysponują go świetne warunki fizyczne. Nieźle też czuje jako defensywny pomocnik, co udowodnił właśnie w meczu z Mławianką, podkreślając swój dobry występ strzeleniem bramki na wagę zwycięstwa. Zdarzają mu się jeszcze przymusowe przerwy w grze spowodowane kartkami, ale widać, że minuty spędzone na boisku dają mu coraz więcej pewności siebie, co jest bardzo istotne w kontekście walki podopiecznych Artura Wyczałkowskiego o utrzymanie w lidze.
Trudna sytuacja Kasztelana przed rundą wiosenną:
Warto nadmienić, że doświadczenie, które zbiera Wojtek Mazurowski jest o tyle cenne, że jego drużyna okupując miejsca w dole tabeli, wyjątkowo często musi się bronić, co przekłada się na mnogość sytuacji, w których jest zmuszony do interwencji. Natomiast ostatnie miejsce w tabeli wcale nie musi świadczyć o słabej obronie Kasztelana. Na początku sezonu podstawowy bramkarz sierpeckiej drużyny doznał kontuzji (o czym pisaliśmy tutaj) i musiał go zastąpić golkiper o dużo mniejszym doświadczeniu, delikatnie mówiąc ;) Stąd wiele pechowych porażek, gdzie bramki tracili w ostatnich minutach. Teraz, gdy znaleziono odpowiednie zastępstwo na bramce, sytuacja ligowa Kasztelana powinna się poprawiać z każdą kolejką, bo widać, że zawodnicy Artura Wyczałkowskiego mają pomysł na grę. Tym bardziej, że nawet w meczach z czołowymi drużynami z tabeli potrafili prowadzić wyrównaną grę, niejednokrotnie otwierając wynik spotkania, ale niestety głupio stracone bramki, niekoniecznie z winy obrońców…, nie pozwalały na zdobywanie punktów. Jeśli w ostatnim meczu tej rundy - z Ząbkovią Ząbki – przywiozą z trudnego terenu choćby punkt, będzie to sygnał, że na wiosnę Kasztelan ma duże szanse na wywalczenie upragnionego utrzymania.
194 centymetry wzrostu do czegoś zobowiązują... ;)
Walka!
@AM